Lwia jaskinia ;]

Agresja

Legowisko Agresji
Jaskinia ta ma małe wejśce co zabezpiecza przed zbytnim nagrzaniem w dzień a w nocy pozwala trzymać temperaturę. Panuje w niej mrok i chłód,w głębi są trzy nisze i dwa ślepe korytarze. Powyżej gruntu znajduje się półka. Dość szeroka dla lwicy ze zdobyczą. W tym miejscu mieszka młoda Agresja - Przywódczyni stada.
Wychodząc ze swej jaskini ma widok na rozciągającą się u dołu dolinę.

Agresja

Przyszła do jaskini, wskoczyła na skalną półkę i jęła wylizywać ranę.

Demon

Przyszedł do owej jaskini śmiało stając na wejściu. Okrążył wzrokiem jaskinię, wynajdując tam lwa, a raczej lwicę. Miło ryknął w jej kierunku.
Witaj-powiedział bardziej groźnym głosem, unosząc dumnie łeb, lekko do góry.

Agresja

Nie wiedziała - wstać, siedzieć, czy leżeć. Odpowiedziała na ryk.
- Witaj - odpowiedziała pewnie. Lew przysłaniał światło, widziała tylko jego sylwetkę. I to wystarczyło, by przeszedł ją dreszcz. - Cóż cię do mnie sprowadza ? - spytała go obojętnie. Tam, skąd przybyła nauczono ją maskować burze szalejące we wnętrzu.

Demon

Wszedł do środka bez słowa. Popatrzył na nią zainteresowany.
-Nic-odpowiedział krótko nie wysilając sę zbytnio.

Agresja

Uśmiechnęła się ironicznie.
- Aha, zwiedzasz okolicę ? - spytała szyderczo. - No tak, same atrakcje. Tam rzeczka, tu góra, tam łąką, tu jaskinia, cóż szkodzi zajrzeć ? - powiedziała wstając jednak.

Demon

No nie? - powiedział, chłodnym głosem z małą ironią w głosie
Co robisz? - spytał znudzony, obserwując lwicę

Agresja

- Może czekam na ciebie ? - spytała kusząco. Wzruszyła barkami. - A może wylizuję się z ran w 'domowym zaciszu'. - powiedziała dośc dwuznacznie. Rany duchowe i cielesne. - pomyślała.
- I walczę ze słabościami ciała - westchnęła.

Demon

Podszedł do niej z cwanym uśmieszkiem na pysku.

Agresja

Spojrzała mu w oczy, serce biło jej jak szalone. Nie znała intencji lwa, poczuła lekki przestrach. Choć, kto wie. Może dałaby mu radę ? Lwica porzuciła te bzdurne myśli i obserwowała tylko Demona - nie bez podziwu.

Demon

Przeciągnął się leniwie. Serce mu drgnęło po raz kolejny. Przed oczami ukazał się mu wąż z małym uśmieszkiem na jego jadowitym pysku. Potem posunął trochę szczęśliwy, a trochę zagubiony w kłujące krzaczory, zarośla. Demon wrócił myślami do Agresji. Spojrzał na nią, w oku mu coś błysnęło.

Agresja

Nie mogła się powstrzymać, wybuchnęła śmiechem.
- Demonie, wyglądasz, jakbyś chciał narozrabiać - zamruczala nadal rozbawiona widząc błysk w oku samca i zdając sobie sprawę, iż w jej oczach coś również błyszczy. Czuła się idiotycznie, bo błyszczało tak samo...

Demon

-Narozrabiać powiadasz..-mruknął chłodno, patrząc jak to on w jakis punkt zamaskowany.

Agresja

- Tak narozrabiać - opowiedziała obojętnie lwica i położyła się na boku, zamknęła ślepia. Wciąż nasłuchiwała, czuła aż zbyt wyraźnie. Na pustyni - pomyślała wściekła - na tej cholernej pustyni tyle razy nic takiego nie było. - rozpamiętywała. - Tyle razy wręcz uciekała od samców rozpamietując ostatni gwałt - pomyślała dalej zła. Uśmiechnęła się okrutnie do siebie. - A teraz ? Sama siebie krzywdzi. - pomyślała. Cała nadzieja w znaku ankch, jednak demon jej duszy jak na ironię jakby rozpoznał w samcu sojusznika i ni w oko, w ni w zad nie pomagał. Wręcz przeciwnie. Wyraźnie go czuła za każdym razem, gdy był bliżej, ale jakby 'mruczał', nie karał, lecz łaskotał...

Demon

-Pódję już - powiedział i odszedł